W tym roku, w naszych załogach aż roi się od neofitów. Dziewięcioro załogantów jest w dziewiczym rejsie na morzu. Nie ma więc wyboru, trzeba przystąpić do ceremoniału Chrztu Morskiego. Szybka narada, omówienie scenariusza, przydział ról i do dzieła.


O zachodzie słońca, Posejdon wraz ze swoją świtą wyruszył ze swego boskiego pałacu otoczonego przez nereidy, delfiny i inne stworzenia morskie, pałacu z błękitnym dachem zbudowanym z muszli, które w czasie odpływu ukazują swe perły, z oknami z bursztynu i ścianami, z których wyrastają kwiaty, otoczonym sadem pełnym drzew rodzących znakomite owoce, a także algi, korale i gąbki. Na rydwanie ciągniętym przez hippokampy.
W towarzystwie trytonów i ichtiocentaurów i dotarł w okolicę wyspy Meganissi.


Tym razem, z powodu ilości neofitów, postanowił przyjąć ich do grona żeglarzy nie jak zwykle na morzu, lecz na lądzie. Kiedy Posejdon i Proserpina wraz z orszakiem wynurzyli się z morskich odmętów, zostali godnie powitani przez Herszta i zaproszeni do zajęcia miejsc na boskim tronie.


W tym czasie Diabły zapędziły neofitów na jeden okręt i oczekiwały na rozpoczęcie ceremoniału.


Na znak Herszta, Diabły zaczęły kolejno doprowadzać opierających się kandydatów na żeglarzy przed oblicze Majestatu. Każdy z nich, na znak pokory, padał na kolana, przeszedł test wiedzy, próbę ognistego napoju oraz złożył przysięgę na wierność Posejdonowi i przestrzeganie kodeksu żeglarskiego.


Nadanie imienia przypieczętowane było ?uściskiem? trójzęba oraz oddaniem czci całując kolano oraz pierścień Posejdona i pierś Proserpiny.


Na koniec Diabły i Świta przypieczętowywały przyjęcie do grona żeglarzy ?pocałunkiem wiosła? na trapie, kubłem wody i knutami pirackimi. Tak oprawiony neofita stawał się pełnoprawnym żeglarzem.

Na pamiątkę chrztu wszyscy nowi żeglarze otrzymali pamiątkowe dyplomy.


Niechaj teraz pływają po morzach i oceanach rozsławiając po wsze czasy imię Abordażu !!!
Ahoj!
R.G.
